Pokryty lodem wulkan Grímsvötn na Islandii w 2011 roku wywołał niezwykle dużą i potężną erupcję, wysyłając popiół do atmosfery na odległość 20 km, powodując odwołanie około 900 lotów pasażerskich. Dla porównania, znacznie mniejsza erupcja Eyjafjallajökull w 2010 r. doprowadziła do odwołania około 100 000 lotów. Zrozumiałe jest, że każda wzmianka o kolejnej
Inny aktywny wulkan Grimsvotn, położony pod lodowcem Vatnajoekull, wybuchł w 1996 r., powodując stopnienie lodowcowej czapy i zalanie głównej obwodnicy w Islandii. Grimsvotn połączony jest ze szczeliną wulkaniczną Laki, której wybuch w 1783 r. wypluł tak dużą ilość wulkanicznego pyłu, że ochłodził całą północną
**W sobotę wybuchł wulkan Puyehue na południu Chile. Władze zarządziły ewakuację z zagrożonych terenów ponad trzech tysięcy ludzi. islandii;ucichl;na;dobre,182,0,841398.html)
Wybuchł wulkan w pobliżu stolicy Islandii. Eliza Ciepielewska. 11 lipca 2023, 10:29 Islandia, kraj znany z przepięknych krajobrazów, geotermalnych cudów i aktywności wulkanicznej, znów
. W ciągu minionej doby zarejestrowano kilkaset wstrząsów. W sumie w tym tygodniu odnotowano pod warstwą lodu około 9 tys. drgań wywołanych przez wzbudzoną magmę zalegającą kilka kilometrów pod powierzchnią ziemi. Erupcja Bardarbunga – ostatni raz wybuchł w 1910 roku – może spowodować zamknięcie przestrzeni powietrznej dla samolotów pasażerskich nad dużą połacią Europy. „Rzeczpospolita" informowała o tym już 22 sierpnia. Podobna sytuacja nastąpiła w kwietniu 2010 roku, gdy na Islandii wybuchł Eyjafjoell, wyrzucając w powietrze chmurę popiołu. Na początku tygodnia sejsmografy w okolicy wulkanu Bardarbunga zarejestrowały największą serię wstrząsów sejsmicznych od 1996 roku – ponad 2,6 tys. Najsilniejsze miały ponad 5 stopni w skali Richtera. Natychmiast ewakuowano turystów przebywających w pobliżu wulkanu w północno-zachodnim regionie lodowca Vatnajökull i zamknięto tam wstęp. To największy lodowiec na wyspie i jeden z największych w Europie. Władze wprowadziły także pomarańczowy, tj. najwyższy, stopień alertu – ostrzeżenie dla lotnictwa cywilnego. Wprawdzie we wtorek obniżono poziom alertu, ale aktywność wulkanu nie słabnie. – Teraz już nie zastanawiamy się, czy wulkan wybuchnie, ale kiedy to nastąpi. Może za kilka dni, tygodni, a może dopiero za rok, ale wybuchnie – wyjaśnia islandzki geolog Palmi Erlendsson. Skutki wybuchu będą zależały od kierunku, w którym wiatr poniesie popiół, a także od kierunku w którym popłynie lawa. Jeśli erupcja nastąpi w rejonie, gdzie lodowiec jest najgrubszy, po eksplozji lawa stosunkowo szybko wystygnie, zmieniając się w pył, który – niestety – też uniesie się w powietrze i dodatkowo zagrozi ruchowi lotniczemu. Kolejne zagrożenie to gigantyczna powódź. Istnieje niebezpieczeństwo, że woda z roztopionego lodowca zaleje tereny na północ od lodowca Vatnajökull. Władze bardzo poważnie biorą pod uwagę taki scenariusz, dlatego z tego rejonu ewakuowano ludzi oraz zwierzęta – stada owiec i koni. Hydrolodzy przewidują, że woda z roztopionego lodowca dotrze w ciągu dziesięciu godzin do północnych wybrzeży kraju, dlatego odpowiednie służby budują w szczególnie zagrożonych miejscach prowizoryczne wały i zabezpieczają mosty. Pomiary satelitarne wskazują, że w ciągu ostatnich dziesięciu dni część Islandii w rejonie wulkanu Bardarbunga przesunęła się 20 cm na zachód. Tak duże przesunięcie lądu to efekt intensywnych ruchów magmy, która już dotarła blisko powierzchni ziemi. Oznacza to, że ląd pod lodowcem bardzo się ociepla, podgrzewa lodowiec od spodu, a tym samym groźba powodzi o rozmiarach potopu staje się z dnia na dzień bardziej prawdopodobna.
20 Marca 2021, 07:20Wulkan Fagradalsfjall położony na półwyspie Reykjanes w pobliżu stolicy Islandii Reykjaviku, wybuchł w piątek w nocy. Erupcję poprzedziło ponad 40 tysięcy wstrząsów w ostatnich tygodniach. Zdjęcia i nagrania z Islandii otrzymaliśmy na Kontakt o erupcji, która nastąpiła po godz. czasu miejscowego, wydał Islandzki Urząd Meteorologiczny. Wulkan Fagradalsfjall położony jest około 40 kilometrów na południowy zachód od stolicy kraju, a zarazem największego miasta Islandii - przed erupcją jednej z ekip Straży Przybrzeżnej nadzorującej pracę wulkanu udało się zrobić z odległości 2600 metrów zdjęcie wielkiego pęknięcia w skałach. Jak przekazał Islandzki Urząd Meteorologiczny, miało ono 200 metrów długości."Jedynym zagrożeniem są gazy""Obecnie wszystko jest w porządku. Islandzcy geolodzy mówią, że do erupcji doszło "w najlepszym możliwym miejscu". Nie ma zagrożenia dla ludzkiego życia bądź infrastruktury. Jedynym zagrożeniem są gazy, które wiatr może przemieścić nad zaludnione tereny. Zalecono lokalnym mieszkańcom pozamykać okna" - relacjonował redakcji Kontaktu 24 pan Piotr, który przesłał zdjęcie z erupcji wulkanu wykonane z góry Porbjorn, oddalonej w linii prostej o około 13 km od Fagradalsfjall. "Jak na razie erupcja ta jest uznawana przez specjalistów za małą. Spodziewają się, że może ona trwać nie dłużej niż dzień lub maksymalnie kilka dni. Jednak ostatnia erupcja na półwyspie Reykjanes miała miejsce aż 800 lat temu, po czym nastąpiło po niej wzmożone 300 lat aktywności wulkanicznej. Dlatego spodziewają się możliwie następnych erupcji w przyszłości" - zaznaczył Polak mieszkający w 24 o wybuchu wulkanuRejon wulkanu jest praktycznie niezamieszkały. W pobliżu znajduje się jedynie mały port rybacki zbliżającym się wybuchem ostrzegali od dłuższego czasu sejsmolodzy obserwujący wzrastającą aktywność wulkanu. Grupa naukowców udała się śmigłowcem w rejon wulkanu, aby ocenić intensywność i wielkość erupcji oraz stwarzane przez nią więcej na adso,popi Źródło: Kontakt 24, Reuters, PAP,
Kategoria: Nowożytność Data publikacji: Dokładnej liczby ofiar wulkanu Lakagígar nigdy nie poznamy. Wybuch spowodował dramatyczne ochłodzenie klimatu i doprowadził do śmierci 5–6 milionów ludzi. Latem 1783 roku ci, którzy mieszkają na południu Islandii, muszą sądzić, że nadszedł Ragnarök. Że sądny dzień czeka u ich bram, a wrota krainy umarłych zostały otwarte. Nim to się wszystko skończy, przez owe wrota przejdzie jedna piąta ludności Islandii. Ostatecznie doprowadzi to również do klęski głodu w Finlandii, Szwecji i w innych miejscach – na przykład Egipt straci jedną szóstą ludności w wyniku ekstremalnej pogody spowodowanej zdarzeniami na Islandii. We Francji przyczyni się to do ogólnej nędzy, która sześć lat później doprowadzi z kolei do rewolucji francuskiej. Zabójczy islandzki wulkan W niedzielę Zesłania Ducha Świętego, 8 czerwca, otwiera się wulkan Lakagígar – dwudziestopięciokilometrowa szczelina w skorupie ziemskiej między lodowcami Vatnajökull i Mýrdalsjökull w południowej części wyspy. Lakagígar jest jak długa, otwarta rana w piersi globu, która obficie krwawi ogniem. Olbrzymie fontanny lawy wznoszą się ku niebu na ponad 1000 metrów. Lakagígar otrzymała nazwę od wulkanu Laki znajdującego się w jej środkowej części – sam wulkan nie bierze jednak udziału w erupcji w 1783 roku. Szczelina biegnie z południowego zachodu na północny wschód i obejmuje 135 pojedynczych kraterów. Stanowi część systemu wulkanicznego, do którego należy między innymi wulkan Katla, jeden z największych na Islandii. Erupcja nazywana przez Islandczyków Skaftáreldar (od rzeki Skaftá) trwa osiem miesięcy. Do jej zakończenia życie traci jedna piąta ludności Islandii i prawie trzy czwarte bydła. Islandczycy mówią o tym okresie Móðuharðindin (co znaczy mniej więcej „klęska mgły”). BY-SA W niedzielę Zesłania Ducha Świętego, 8 czerwca, otwiera się wulkan Lakagígar Skutki wybuchu Lakagígar nie ograniczają się do Islandii. Jego dramatyczne konsekwencje dla reszty globu ujawniają się powoli pod postacią „zimy wulkanicznej”. Zasłona wyziewów – mówiąc wprost – przynosi światu nędzną pogodę, poważne nieurodzaje i srogie mroźne zimy. Cząsteczki dwutlenku siarki, wydzielone przez tego rodzaju wybuch do atmosfery, przyciągają cząsteczki wody. Stąd biorą się malusieńkie kropelki, które z kolei tworzą chmurę dużo bielszą niż zazwyczaj, odbija się od nich więcej przychodzącego światła słonecznego niż normalnie. Jeśli erupcja jest wystarczająco silna, to wyraźnie oddziałuje na globalny klimat i go ochładza. Czytaj też: Najgroźniejsze erupcje wulkanów Zobacz również:Najgroźniejsze erupcje wulkanówPowódź w Chinach. Miliony ofiar wody, chorób i głoduPompeje. Jak wybuch Wezuwiusza doprowadził do zagłady miasta? Śmiertelna mgła Tak było po wybuchu Lakagígar, gdy średnia temperatura na Ziemi spada o około jeden stopień. Wcześniej nadciąga też śmiertelna mgła Laki. Nieszczęśliwym trafem wybuch zbiega się w czasie z niecodziennymi warunkami pogodowymi: prawdopodobnie właśnie wtedy na Oceanie Spokojnym występuje silne zjawisko El Niño. Poza tym nad Islandią znajduje się obszar wysokiego ciśnienia. To sprawia, że wiatr przynosi nad Europę Zachodnią gęstą i żrąca, nasyconą siarką i fluorem mgłę. Powoduje to ogromne cierpienie i śmierć tysięcy ludzi do końca 1783 roku. Ze względu na niskie ciśnienie nad norweskim wybrzeżem mgła Laki kieruje się najpierw w stronę północnej Skandynawii. Stąd później ciągnie na południe i powoli na zachód: 17 czerwca dociera do Pragi, 18 czerwca do Berlina, a 20 czerwca do Paryża. Wielka Brytania zostaje osnuta mgłą 23 czerwca. Dla wielu ma to niesłychanie bolesne skutki: oddychanie oparami dwutlenku siarki jest częstą przyczyną uduszenia, bo kiedy gaz reaguje z wilgocią w płucach, powstaje kwas siarkowy i tkanki puchną. Według niektórych wyliczeń w 1783 roku w Wielkiej Brytanii umarło w ten sposób 23 000 osób. Statki zostają w portach, bo nie ma jak nawigować przy niemal zerowej widoczności. Za kurtyną mgły zdaje się świecić słońce, ale jest przyćmione, krwistoczerwone i emituje ciemne, rdzawe światło. Szczególnie złowrogo wygląda to podczas wschodów i zachodów. Lato 1783 roku jest w Europie najgorętsze od niepamiętnych czasów. Występują silne burze z piorunami i gradem tak wielkim, że – według ówczesnych źródeł – od uderzeń bydło pada na polach. Ta groźna pogoda utrzymuje się do jesieni, gdy mgła się wreszcie rozwiewa. Czytaj też: Zadziwiająca historia ziemniaka Sroga zima po rekordowo gorącym lecie Specjalista od historii naturalnej Gilbert White, który mieszkał w Selborne w południowej Anglii, notuje, że upał latem był tak wielki, że mięso z rzeźni ledwie dawało się zjeść dzień po zabiciu zwierzęcia. Później następuje bardzo sroga i mroźna zima. W samej Wielkiej Brytanii z zimna umiera około 8000 osób. Wynalazca, uczony i pisarz Benjamin Franklin, wówczas pełniący funkcję ambasadora Stanów Zjednoczonych we Francji, odnotowuje, że światło słoneczne osłabione suchą mgłą nie wystarcza do ogrzania powierzchni ziemi. Przez to zalega pierwszy jesienny śnieg, co dodatkowo ochładza powietrze i niesie ze sobą dalsze opady białego puchu. Franklin wyciąga konkretny wniosek: ta mgła wywodzi się z Islandii, jego podejrzenia padają jednak na wulkan Hekla, który de facto tym razem nie jest w to zamieszany. Hekla wybuchła kilkanaście lat wcześniej w 1766 roku. West/domena publiczna Benjamin Franklin odnotowuje, że światło słoneczne osłabione suchą mgłą nie wystarcza do ogrzania powierzchni ziemi. Również po drugiej stronie Atlantyku wyczuwane są skutki erupcji Lakagígar. Na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych średnia temperatura spada o 4,8ºC. Południowe stany nęka silna burza śnieżna. W Nowym Orleanie lód skuwa rzekę Missisipi, a po Zatoce Meksykańskiej pływa kra. Ciężki głód w Europie W Skandynawii ludziom daje się mocno we znaki chłód spowodowany przez wybuch Lakagígar. Finlandię w latach 1783–1784 dosięga wielki głód, a w Szwecji sytuacja nie jest dużo lepsza. Historyk Carl Grimberg pisze w 1921 roku w Svenska folkets underbara öden o „ciężkim głodzie lat 1783–1784”. Zauważa, że zima z przełomu lat 1783–1784 była nadzwyczaj surowa i jeszcze w marcu „drogi były tak zasypane śniegiem, że niemal nie dało się przejechać po nich konno i powozami”. Na morzu lód utrzymywał się aż do maja, a na jeziorach nawet do czerwca. We Francji występujące naprzemiennie przez kilka lat ciężkie susze, intensywne opady deszczu i burze z gradem niszczą uprawy. W 1783 roku i w kolejnych latach z powodu braku pożywienia panuje tam głód, a ubóstwo znacznie wzrasta, co przyczynia się do wybuchu rewolucji francuskiej w 1789 roku. publiczna We Francji występujące naprzemiennie przez kilka lat ciężkie susze, intensywne opady deszczu i burze z gradem niszczą uprawy. Głód przyczynia się do wybuchu rewolucji francuskiej. Końcowego salda erupcji wulkanu Lakagígar, uwzględniającego niebezpośrednie ofiary, nigdy nie poznamy. Faktem jest jednak to, że wybuch spowodował globalnie dramatyczne i długotrwałe ochłodzenie klimatu, przede wszystkim na półkuli północnej. Doprowadził też do osłabienia monsunów w północnej Afryce, na Półwyspie Arabskim i w Indiach. Nie mniej niż 5–6 milionów ludzi można uznać za zmarłych w następstwie tych ekstremalnych zjawisk pogodowych. Tym samym erupcja Lakagígar jest najbardziej destrukcyjnym wybuchem wulkanu w czasach nowożytnych. Czytaj też: Zamiast gorącego lata, zima stulecia? Naukowcy wyjaśniają anomalie pogodowe w XVIII-wiecznej Europie Czy coś podobnego mogłoby się wydarzyć dzisiaj? Bez wątpienia, mówi islandzki sejsmolog Reynir Böðvarsson, gdy przeprowadzałem z nim wywiad na zlecenie stacji telewizyjnej Svenska Yle na początku 2010 roku. Wraz z ociepleniem klimatu ryzyko wręcz wzrosło. Z powodu globalnego ocieplenia w ostatnim czasie lodowce na Islandii wyraźnie się zmniejszyły pod względem objętości i ciężaru, wyjaśnia Böðvarsson. To oznacza, że mniejsze jest obciążenie skorupy ziemskiej i nie trzeba już tak dużego ciśnienia podziemnej magmy jak wcześniej, żeby doszło do wybuchu. Evanson /CC BY-SA W Europie nie zdajemy sobie sprawy, jak wielkie ryzyko może nieść dla nas duża erupcja wulkanu na Islandii (il. poglądowa). Böðvarsson twierdzi też, że my w Europie nie zdajemy sobie sprawy, jak wielkie ryzyko może nieść dla nas duża erupcja wulkanu na Islandii, i uważa, że trudno dotrzeć z tym do polityków, bo przykładają oni ludzką miarę czasu do zjawisk geologicznych. To znaczy: skoro coś takiego nie wydarzyło się od trzech pokoleń, już się nie wydarzy – a to nieprawda. Według geologicznego upływu czasu rok 1783 był niemalże wczoraj. Ludziom jednak bardzo trudno to zrozumieć, szczególnie w odniesieniu do wielkich i rzadkich zdarzeń. To stanowi ogromne niebezpieczeństwo. Niewielki wybuch wulkanu Eyjafjallajökull w 2010 roku, który na tydzień zakłócił ruch lotniczy, był niczym w porównaniu z tym, co się wydarzy, jeśli dojdzie do naprawdę dużej erupcji na Islandii, przestrzega Böðvarsson. Źródło: Tekst stanowi fragment książki Marcusa Rosenlunda „Gdy pogoda zmienia bieg historii”, która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zobacz również
Ta wiadomość zmroziła podróżnych i pracowników linii lotniczych: na Islandii uaktywnił się wulkan Grimsvotn. Na szczęście wygląda na to, że nie spowoduje to jednak wielkich problemów w komunikacji lotniczej. Raczej nie grozi nam taki paraliż, jak rok temu po wybuchu wulkanu Eyjafjoell. Pierwsza decyzja jest taka, że strefę zakazu lotów wprowadzono w promieniu zaledwie 200 kilometrów od wulkanu. A co dalej? Na antenie TVN24 sytuację analizował prof. Jerzy koniecznie: Koniec świata w POLSCE? Nie zanosi się, na razie BRAK trzęsień ziemi na świecie- szystko tak naprawdę zależy od pogody. Dzisiaj warunki do przemieszczania się tej masy pyłu są ograniczone. Należy monitorować i obserwować wulkan. W ciągu kilkunastu godzin sytuacja powinna być jasna - powiedział prof. wybuch Grimsvotna nastąpił w 2004 roku, ale na szczęście nie był zbyt kłopotliwy. Oby i tym razem było podobnie.
na islandii wybuchł wulkan